Alarmy, które większość z nas ma w swoich domach i firmach bazują przede wszystkim na kamerach, czujnikach ruchu i aplikacjach mobilnych. Ale czy wiecie, gdzie tak naprawdę sięgają ich korzenie? Aby się tego dowiedzieć, przenieśmy się do pierwszej połowy XIX wieku, kiedy to Morse wynalazł telegraf i kod. Odkrycia, które umożliwiło ludziom błyskawicznie przekazywać informacje na odległość. A jak dokładnie wyglądała historia alarmów antywłamaniowych? Koniecznie czytajcie do końca!
Jak wyglądał kod Morse’a i jak działał telegraf?
Zawodowa droga Samuela Morse’a wcale nie była na początku związana z elektrycznością. W młodości był malarze portretowym i to sztuka grała w jego karierze pierwsze skrzypce. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Podczas jednej ze swoich podróży usłyszał o możliwości przesyłania wiadomości za pomocą prądu elektrycznego. Bardzo go to zaintrygowało. Porzucił malarstwo i całkowicie poświęcił się pracy nad stworzeniem urządzenia, które pozwoliłoby w błyskawiczny sposób wysyłać komunikaty na odległość. Czy mu się to udało?
W latach 30. XIX wieku z fizykiem Josephem Henrym i Alfredem Vaila opracował telegraf elektromagnetyczny, który poprzez impulsy elektryczne przesyłał proste sygnały. Same sygnały jednak nie wystarczyły. Aby miały one sens potrzeba było języka. Tak powstał kod Morse’a, a dokładniej system kresek i kropek, które oznaczały impulsy (długie i krótkie). Dzięki prostym i rytmicznym sekwencjom można było przedstawić litery, cyfry oraz znaki specjalne. Pierwsza, historyczna wiadomość została wysłana w 1844 roku z Waszyngtonu do Baltimore, miast oddalonych od siebie o jakieś 60 kilometrów. Ciekawi jesteście pewnie jak brzmiała jej treść? Było to dokładnie jedno zdanie, a właściwie pytanie – What hath God wrought? („Cóż Bóg uczynił?”).
Telegraf – wynalazek, który zapoczątkował erę sygnałów elektrycznych
Wynalazek ten prawdziwe zrewolucjonizował świat. Do tej pory wysłanie wiadomości trwało nawet kilka tygodni (przesyłki wysyłane statkami, dyliżansami czy końmi). Teraz informacja mogła zostać przekazana w kilka sekund.
Odkrycie telegrafu połączyło kraje i kontynenty, ale przyczyniło się również do rozwoju linii kolejowych, powstania agencji prasowych oraz lepszego administrowania wojskiem. Prostota kodu Morse’a stała się wkrótce bazą systemów sygnalizacyjnych i komunikacyjnych, a z czasem alarmowych.
Pierwszy alarm antywłamaniowy
Już kilkanaście lat po wysłaniu pierwszej wiadomości, w miastach zaczęły powstawać pierwsze linie telegraficzne. Właśnie w tym czasie bostoński wynalazca – Augustus Russell Pope postanowił wykorzystać prąd do czegoś całkiem odmiennego, a mianowicie do ochrony domów przed włamaniem.
Zauważył, że mechanizm działania telegrafu można wykorzystać w inny sposób. A mianowicie do powiadamiania o zagrożeniu. I tak w 1853 roku opatentował pierwszy system alarmowy, bazujący na zasadach telegrafu.
Na czym polegał elektryczny obwód alarmowy Pope’a?
Mechanizm działania tego systemu alarmowego był bardzo prosty:
- w oknach i drzwiach montowano metalowe wtyki, które za pomocą przewodów połączone były z dzwonkiem alarmowym
- póki wszystko było zamknięte, prąd swobodnie płynął i nic się nie działo
- gdy ktoś próbował otworzyć drzwi lub okno, obwód ulegał przerwaniu, co wyzwalało dźwięk dzwonka – pierwszy w historii sygnał alarmowy
Edwin Holmes i początki branży systemów alarmowych
Rozwiązanie to było dla ludzi czymś totalnie nie do ogarnięcia! Dom sam ostrzegał przed włamaniem. I choć był to prawdziwy przełom – wynalazek ten nie zdobył rozgłosu. Głównie ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury i duże koszty instalacji. Sam pomysł jednak nie został pogrzebany. Patent Pope’a kupił Edwin Holmes, który dzięki żyłce handlowca i biznesmena, postanowił udowodnić, że można znacznie szerzej wykorzystać potencjał patentu Pope’a.
Po wykupieniu patentu w 1857 roku rozpoczął jego komercjalną dystrybucję. Początkowo działał w Bostonie, z czasem przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie infrastruktura rozwijała się w zawrotnym tempie. Powstawały nowe sklepy, banki, magazyny, a wraz z nimi pojawiła się potrzeba ochrony mienia, ze względu na coraz więcej włamań i kradzieży.
Jak działał pierwszy system alarmowy inspirowany telegrafem
System działał dokładnie na takiej samej zasadzie jak u Pope’a – czujniki w oknach i drzwiach zamykały lub przerywały obwód elektryczny, a uruchomiony dzwonek informował o próbie włamania. Holmes poszedł jednak jeszcze dalej. Poprowadził linie telegraficzne od domów i sklepów bezpośrednio do centrali. Każdy budynek miał swój własny przewód, za pomocą którego przesyłano sygnał elektryczny, gdy ktoś otworzył drzwi lub okna lub też naruszył obwód alarmowy. Tak w 1877 roku w Nowy Jorku powstała pierwsza sieć alarmowa, ale także pierwsza centrala monitorowania.
W centrali zatrudnieni byli operatorzy telegraficzni. Kiedy w którymś z budynków aktywował się alarm, sygnał ,w postaci serii impulsów elektrycznych, od razu trafiał do centrali. Operator ustalał skąd pochodzi alarm i wysyłał na miejsce patrol z interwencją. Tak powstał pierwszy system zdalnego monitoringu.
Zastosowanie alarmów w domach i sklepach
Już kilka lat później alarmy zaczęły pojawiać się w bankach, sklepach jubilerskich, a także domach bogatych mieszkańców Nowego Jorku. Na tym jednak Holmes nie poprzestał. W latach 70. XIX wieku rozpoczął współpracę z zaczynającym wówczas swoją zawodową drogę – Thomasem Edisonem. Pomógł mu on udoskonalić sieć telegraficzną i dokonać automatyzacji systemu alarmowego. Z biegiem lat Holmes Electric Protection Company znacznie się rozrosła i obsługiwała ponad 1200 budynków na terenie Nowego Jorku, budując pierwszą koncepcję monitoringu „24/7”.
Firma Holmesa stała się inspiracją dla innych. W 1874 roku powstała American District Telegraph – jedna z największych firm ochroniarskich na świecie, której korzenie również sięgają telegrafu.
Kod Morse’a w praktyce. Co łączy telegraf i współczesne systemy alarmowe?”
Kod Morse’a był sercem systemu stworzonego przez Holmesa. Mimo wielu udoskonaleń to właśnie ten uniwersalny język komunikacji elektrycznej, pozwalał na odróżnienie i zidentyfikowanie pojawiających się sygnałów.
Ponad 150 lat później ta sama idea, ten sam kod stanowi fundament wszystkich systemów bezpieczeństwa – począwszy od domowych alarmów, kończąc na inteligentnych systemach monitoringu CCTV. Różnica w tym, że sygnały nie biegną już dziś po miedzianych drutach, a przemieszczają się przez Internet, sieci komórkowe i systemy chmurowe. Rolę operatora pełni zaś oprogramowanie oparte na mechanizmach sztucznej inteligencji, a zamiast serii impulsów, użytkownik otrzymuje powiadomienie „Wykryto ruch w ogrodzie” czy „Drzwi zostały otwarte”.
Używane dziś centrale alarmowe współdziałają z kamerami, wideodomofonami, czujkami gazu czy dymu budując spójny i sprawnie działający ekosystem bezpieczeństwa.
Mimo, że technologia zrobiła gigantyczny progres, idea pozostała niezmienna. To nadal impulsy, choć teraz cyfrowe, informują o zagrożeniu i wzywają pomoc, tak jak kiedyś te, które pozwoliły na przesłanie pierwszej wiadomości z Waszyngtonu do Baltimore.
