Nie ma już chyba miejsca, którego nie dosięgłoby oko kamery. Są niemalże wszędzie. Na budynkach, latarniach, sygnalizatorach świetlnych, w biurach, sklepach, a także w prywatnych domach. Niemożliwym jest, aby wyobrazić sobie świat bez monitoringu. W ciągu zaledwie kilku dekad kamery stały się nieodłącznym elementem codzienności. Dziś jest ich ponad miliard na całym świecie. A jak to wszystko się w ogóle zaczęło? O tym poniżej!
Ale zanim przejdziemy do historii, kilka istotnych statystyk. Jak podaje raport Safety.com (2022) przeciętny Amerykanin jest nagrywany średnio 238 razy w tygodniu. Wydaje się dużo. A gdzie najczęściej „dostrzega” go oko kamery?
- 160 razy w trakcie jazdy samochodem;
- 40 razy w pracy (w handlu detalicznym jeszcze częściej);
- 24 razy podczas zakupów i w trakcie załatwiania codziennych spraw;
- 14 razy w innych sytuacjach.
A jak sprawa wygląda w kwestii miast? Nie zdziwi Was pewnie fakt, że 11 z 20 najbardziej monitorowanych miast znajduje się w Chinach. To tu zlokalizowana jest ponad połowa wszystkich światowych kamer! Inne znajdują się m.in. w Londynie, Nowym Jorku, Moskwie, Mumbaju, Delhi i Meksyku.
Początki kamer do monitoringu
Kto jest „wynalazcą” kamer dozorowych? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Jedni twierdzą, że pierwsze takie urządzenia pojawiły się w Związku Radzieckim w 1927 roku i stworzył je Léo Theremin. System miał jednak zostać utajniony przez Kreml.
15 lat później znów zrobiło się głośno o monitoringu. W 1942 roku w Niemczech inżynier Walter Bruch zaprezentował system CCTV, który umożliwiał obserwowanie startów rakiet V-2.
Amerykanie bardzo szybko zainteresowali się tematem i zaczęli używać podobnych urządzeń do nadzoru testów nuklearnych. Wówczas systemy działały tylko „na żywo” – obraz wyświetlał się na monitorze, ale nie było możliwości jego nagrywania.
Od magnetowidów do kaset wideo
Przełom nastąpił wraz z nadejściem lat 50. W 1949 roku amerykańska firma Vericon wypuszcza na rynek pierwsze komercyjne kamery CCTV. Nie potrafiły jednak nagrywać jeszcze obrazu, ale wkrótce miało się to zmienić…
I tak już w 1951 roku światu ukazuje się magnetowid (VTR), a już kilka lat później model VR-1000, który w końcu umożliwił zapisywanie obraz na taśmę magnetyczną.
Wiecie ile kosztował wtedy taki zestaw? 50 tysięcy dolarów! Możecie wierzyć lub nie, ale zajmował przy tym tyle miejsca co dosyć duże biurko. Na początku był używany w telewizji, ale bardzo szybko odkryto, że świetnie sprawdzi się też w monitoringu.
- W latach 60. kamery zaczęły być instalowane się w miejscach publicznych m.in. na Time Square w Nowym Jorku, w trakcie uroczystości królewskich czy w londyńskim metrze.
- 1969 to rok narodzin kaset wideo. Tańszych i wygodniejszych od wcześniejszych szpul. Był to kolejny duży krok w rozwoju monitoringu.
- W 1971 roku do sprzedaży trafiły konsumenckie VCR-y, a tym samym pierwsze systemy monitoringu zaczęły pojawiać się w domach.
Pierwszy domowy system monitoringu
W 1969 roku Marie Van Brittan Brown razem z mężem Albertem opatentowali pierwszy domowy system monitoringu wideo. Składał się on z wizjerów, przesuwnej kamery, monitora i dwukierunkowego interkomu. Domownicy mogli dzięki temu sprawdzić, kto stoi przed drzwiami i od razu z tą osobą porozmawiać. Właśnie ten wynalazek stał się prototypem dzisiejszych wideodomofonów i systemów smart home, które coraz częściej mamy w swoich domach.
Połączenie CCTV z magnetowidami w latach 70., dało początek erze powszechnego monitoringu. Kamery były instalowane w sklepach, bankach, a z czasem także w prywatnych domach, stając się częścią nowoczesnych przestrzeni.
Cyfrowa rewolucja
Jeszcze do końca lat 80. monitoring bazował na analogowych taśmach VHS. Prawdziwa rewolucja przyszła w latach 90. Pojawiły się wówczas kamery cyfrowe, rejestratory DVR, a chwilę później coś, co całkowicie zmieniło patrzenie na monitoring – kamery IP. W 1996 roku firma Axis pokazała światu model NetEye 200 – pierwszą kamerę, która pozwalała na przesyłanie obrazu za pomocą sieci komputerowej. Był to początek monitoringu online.
Później cyfrowe multiplexery umożliwiły nagrywanie obrazu z wielu kamer jednocześnie, a zapis na dyskach twardych i w chmurze całkowicie wyparł taśmy.
Monitoring dziś
Obecny monitoring to nie tylko zwykłe kamery, nagrywające obraz, ale kompleksowe systemy bezpieczeństwa. Urządzenia te oferują zaawansowaną technologię i są także wygodne w użytkowaniu. Gwarantują obraz w jakości HD, a nawet 4K, działają bez kabli, posiadają tryb nocny i uruchamiają nagrywanie dopiero, gdy wykryją ruch. Oszczędza to nie tylko miejsce, ale także czas przeznaczony na przekopywanie się przez godziny niepotrzebnych nagrań.
Kamery mają obecnie coraz częściej dźwięk dwukierunkowy i zdalny podgląd z telefonu. Możesz w dowolnym momencie zerknąć na smartfona i sprawdzić, co dzieje się w Twoim domu i firmie, będąc nawet na drugim końcu świata. Czasem nawet sama „obecność” kamery wystarczy, aby odstraszyć potencjalnych złodziei.
To niesamowite, jak z biegiem czasu rozwinęła się ta technologia, prawda? W niespełna 80 lat przeszliśmy od ciężkich, analogowych urządzeń do inteligentnych kamer bazujących na sztucznej inteligencji. Historia ta jednak się nie kończy – i pewnie właśnie teraz, kiedy to czytasz, otwiera się kolejny rozdział.
